Zasady zrozumiane, sir.
- I nawet nie waż się tu wracać za chwilę, jasne?! - zza zamkniętych drzwi rozległ się ponownie maksymalnie wkurzony głos tej pyszałkowatej liderki... Eriki, chyba tak miała na imię. Zresztą, co cię obchodziło jej imię. Jedyne, czym była, to przeszkodą na twojej drodze, której nie potrafiłeś obejść.
Trzeci raz... matko boska. Jak można być tak upartym i nie dać za trzecim razem tej odznaki? W każdym razie... skoro zadufana dziewka od zielska zabroniła ci zaraz wracać do sali, może warto by gdzieś się wybrać? Powoli dochodzi przecież pora obiadowa, a restauracji w Celadon jest całe mnóstwo... albo jeszcze raz skoczyć do Centrum Pokemon, może mają tam coś na wzmocnienie przed walką, żeby nagle stworki zaczęły mocniej bić? Cóż, to, co zrobisz, zależy wyłącznie od ciebie.