Pinokio
Liczba postów : 56 Join date : 23/08/2014
| Temat: Kim jestem? I kto dyszy mi w kark? Wto 26 Sie 2014, 07:40 | |
| Trzeci dzień przebywania w tym piekielnym lesie. Biegła. Biegła naprawdę długo i naprawdę szybko aż zupełnie nie padła z sił. Wtedy to dopiero zorientowała się, że ma na plecach dość ciężki bagaż. Dopiero, kiedy zaczął jej ciążyć. Było w nim naprawdę sporo pieniędzy, bo jakby dodać do siebie wszystkie walające się na dnie drobniaki i te grube, papierowe w sakiewce to byłoby z pięć tysięcy. Pięć biało-czerwonych pokeballi, trochę jedzenia (a fakt, że nie było zepsute dał jej do zrozumienia, że nie leżała długo na tamtej polanie, zanim się ocknęła) oraz, co najważniejsze, namiot. Dołączona była do niego instrukcja, ale ona nie potrzebowała z jakiegoś powodu pomocy w rozkładaniu tego sprzętu. Wiedziała. W końcu był jej, nie? Kiedy już rozbiła ten namiot i schowała się przed nieprzyjemnie siąpiącym deszczem, las wcale nie był już taki piekielny. Zapadał zmierzch i robiło się chłodno. Ale w plecaku znalazł się dokładnie złożony koc podróżny (czyżby przed utratą pamięci profesjonalnie zajmowała się wędrówkami?), którym dokładnie się owinęła. Pierwszy raz od trzech dni mogła poczuć się bezpieczna. I chociaż wszystkie szelesty i inne dźwięki z wnętrza namiotu brzmiały jeszcze straszniej niż z zewnątrz, to siedziało się tam całkiem przyjemnie. Skończyła zapasy, które ktoś dla niej uprzejmie zapakował i już miała zasypiać, żeby z rana ruszyć w dalszą drogę, kiedy znieruchomiała, słysząc jakiś dźwięk. I to nie byle, jaki dźwięk, przecież przez te trzy dni słyszała bardzo wiele dźwięków. Ten był zupełnie inny, nieznany jej do tej pory. Przede wszystkim był na pewno wydawany przez istotę o czterech kończynach lub dwie istoty o dwóch. Chociaż mało prawdopodobne, żeby dwie istoty szły w tak równym rytmie. Do tego doszedł głos, ewidentnie zwierzęcy. Drżący i wysoki, raczej nie mówił żadnego konkretnego słowa, przecież zwierzęta nie mówią! Żeby się przekonać będzie musiała wychynąć z namiotu a to nie będzie takie proste. Co, jeśli ruchem ręki lub nogi zaalarmuje jakiegoś drapieżnika? Ale jak drapieżnik może mieć tak żałosny, wibrujący głos! To niepojęte. W każdym razie decyzja należała do niej. ------------------- W ogóle dopiero teraz zabrałem się za czytanie twoich ulubionych pokemonów i widzę, że w normalnych masz lillipupa! Dokładnie tak, jak ja, spójrz na podpis <3 I ww ogóle, że dostałaś swojego ulubionego latającego pokemona w evencie. Masz szczęście do losowań xD | |
|