DC Makroska

Gastly tak zrobił, a Ci było tak przyjemnie, że nie miałeś serca zabić tej dziewczyny. Bzykacie się.

-Znudziło mi się to trochę, nieco za długo. Mam lepszy pomysł! Pobawmy się w nagą bitwę.
Zwalam ją na twarz. Łamię jej ręce, nogi, żebra. Chce również zmiażdżyć jej czaszkę.

Tak robisz.

-Gastly nie znudziło Ci się to jeszcze? Jak chcesz to możemy zrobić coś innego. I wywal mnie z tego ciała.
Zabijam tą dziewczynę i ziewam.

Zabijasz ją i zwiewasz w swoim ciele.
- Co teraz robimy?

-Może ty masz jakiś pomysł? Ja nie za bardzo wiem co chcesz robić. Może postraszymy jakichś ludzi? Zrobimy sobe z nich jaja. A może porwiemy kogoś?

- Zróbmy napad na ten budynek. - powiedział pokemon z szyderczxym uśmiechem na twarzy. Przy okazji bzykniemy kogos. Możemy też pozabijać niewinnych ludzi, ale to mnie trochę nudzi.

-Ok, jednak wrzuć nas w ciała ochroniarzy.
Gdy pokemon to zrobi chwytam pistolet i zabijam wszystkich oprócz gastlyego. Wcześniej krzyczę:
-To napad!

Gastly odprawił jakieś czary i byliście w ciałach ochroniarzy. zabiliście wszystkich. Możesz przeszukać ciała. zabić kogoś jeszcze. Nie wiem. Co tam chcesz.

Przeszukuje ciała w poszukiwaniu broni i pieniędzy, przyda się.
-Brawo Gastly! Dobra robota szaleńcze! Jesteś wspaniały.