Joker

Dwa zjadła, trzeci odbiła czwarty złapał. Jeszcze w trakcie zamieniana się w energię rzygnęła na ciebie.

O, jej wymiociny mogą zachęcać poki do odwiedzania mnie. W końcu teraz jestem tak jakby pokemonem! Chowam balla z cyklopem, by potem ruszyć dalej krzycząc.
- Kochane pokemony, przybyłem z Aloli!

Jakiś Gligar ci przywalił skrzydłem i odleciał.

- Co za głupi... - rzuciłem rzygami w powietrze. Następnie rozrzuciłem trochę po ziemi, by przybyły poki.

Okazało się że to był radioaktywny Gligar... Po dostaniu jesgo skrzydłem na czas Safarii rozumiesz Pokemony... Nagle słyszysz.
-LEGIA UNOVA! TO NAJLEPSZY KLUB!

- KIBOLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! LECHIA KANTO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - w sumie to nie znałem się na tych klubach, jednak chciałem wywołać bójkę u poków.

Było to stado wkurzonych Kubone w zielono-biało-czerwonych szalikach. Mieli też takie kolorach kości. Z drugiej strony widzisz Phanphy w niebiesko-białych czapkach.
Cubony:
-LEGIA UNOVA!
Phanpheły;
-LECHIA KANTO!
Jakiś hipopotam z tyłu:
-widzew sinnoh

Czas rozpętać prawdziwą wojnę klubów. Rzucam sześcioma ballami(trzy w cubony, a trzy w Phanpeły)+ jeden w hipcia.

Cubony złapane. Phanpheły jeden a hipopotam zjadł. Widzisz jeszcze gligary w żółto niebieskich szalikach.
-ARKA JOHTO!
i teraz się zaczęła bójka między czterema klubami.

- Omg, kochani, pls, przestańcie! No chaos, no anarchy! - zebrałem wszystkie złapane pokemony powoli wyciągając kamień i uderzając nim w łeb hipopotama. Jeden klub przegrał.